Jeśli lokalizacja ma obejmować duży obszar, proste zastosowanie znaczników pasywnych może okazać się zbyt kosztowne, ponieważ należałoby zainstalować bardzo wiele czytników RFID, które muszą być stosunkowo gęsto rozmieszczone. Poszukując rozwiązań tańszych warto rozważyć wykorzystanie znaczników aktywnych, odczytywanych przez odbiorniki Wi-Fi. Oto dwa przykłady takiego rozwiązania.
Na wielki plac manewrowy cross-dockingu firmy American Port Services przyjeżdża codzienne ok. 300 ciągników różnych firm. Każdy przywozi tu z portu naczepę albo kontener z ładunkiem jednorodnym, a wywozi ładunek skompletowany do miejsca przeznaczenia. Przy wjeździe na plac dyspozytor wyznacza kierowcy stanowisko, na które należy odstawić przywiezioną naczepę albo kontener. Przed zainstalowaniem omawianego rozwiązania często następowały pomyłki, mimo że na placu urządzono aż 1000 takich stanowisk. Najczęściej pomyłki polegały na tym, że wyznaczone stanowisko było z różnych powodów zajęte. Wówczas kierowca odstawiał przywieziony ładunek na pierwsze znalezione wolne miejsce. Pomyłki były korygowane przez 4 ekipy "poprawiaczy", a korekta jednej trwała średnio ok. 30 minut. Korekty były konieczne, aby konsekwencje pomyłek nie narastały lawinowo podczas operacji cross-dockingu, tzn. rozładunku i kompletowania ładunków do wywozu. To wszystko kosztowało!
Przy wjeździe na plac dane o zawartości przywiezionej naczepy bądź kontenera zczytuje się z barkodu do programu komputerowego wspomagającego operacje cross-dockingu. Dzisiaj jednak dodatkowo wprowadza się do tego programu kod aktywnego znacznika RFID, który zostaje przymocowany do tej naczepy bądź kontenera aby umożliwić późniejszą lokalizację. Na terenie terminala obejmującym 250 000 m² rozmieszczono 20 punktów dostępowych Wi-Fi połączonych światłowodami z siecią komputerową APS. Stanowią one system triangulacji, przy pomocy którego można zlokalizować ładunek z dokładnością ± 1 stanowisko. Pomyłki nie stanowią już problemu, a ich koszt zredukowano niemal do zera.
Znaczniki RFID zdejmuje się z naczep i kontenerów przy wyjeździe. Wyposażone są w baterie wystarczające na 4 lata, więc w praktyce nie wymagają obsługi.
Drugi przykład pochodzi z jednego z największych parków tematycznych w Europie - z duńskiego Legolandu. Dzieci mają tu więcej swobody niż w innych parkach, a rodzice więcej spokoju, gdyż pociechy nie gubią się! Przy wejściu, za niewielką opłatą, dostają opaskę na nadgarstek podobną do zegarka, w której zamontowana jest aktywna etykieta RFID. Rodzice zostawiają numer swojego telefonu komórkowego i otrzymują mapkę parku z siatką dzielącą jego obszar na kwadraty 10 m x 10 m - w takim kwadracie można znaleźć dziecko nawet w największym tłumie.
Każdego roku przybywa do Legolandu ok 1,6 mln ludzi i odnotowuje się tu ok. 1600 przypadków chwilowego zagubienia dziecka. Do niedawna każdy taki przypadek wywoływał negatywne opinie rodziców, a poszukiwania zguby pochłaniały przeciętnie 1 roboczogodzinę pracy personelu. Dzisiaj rodzic po prostu wysyła SMS do administratora parku i w ciągu kilku sekund dowiaduje się, w którym kwadracie siatki na mapce zlokalizowano zgubę.
Dokładną lokalizację dzieci zapewnia system triangulacji złożony z 38 odbiorników Wi-Fi rozmieszczonych na terenie parku. Oprócz redukcji kosztów i dodatkowych przychodów z wynajmu znaczników Legoland uzyskuje dzięki systemowi cenne dane o ruchu panującym w parku, popularności poszczególnych miejsc itp.
Oba projekty zostały zrealizowane wspólnie przez AeroScout, Inc. i AGI Worldwide, Inc.